close



loading Trwa logowanie...
close
Twój komentarz




blog.php?blogid=19

Blogi

Blogerzy kontra Dziennikarze w czasach nowych mediów


Blogerzy nigdy nie aspirowali do bycia określani mianem dziennikarzy, a dziennikarze nie dążą do bycia blogerami – prawdziwości tej tezy próbowałem dowieść w mojej pracy.

Wpisany przez ktragarz (Krzysztof Tragarz)
na 30 Wrzesień 2015 21:27 CET
Odsłon: 1,539

 

Ostatnie lata dla polskiej blogosfery to nieustające pasmo sukcesów z nadzieją i realnymi szansami na ich zwielokrotnienie. Kiedyś pojęcie „bloger” kojarzone było z nastoletnimi dzieciakami, którzy w sieci zdecydowali się prowadzić coś na kształt Internetowego pamiętnika, dziś wielu internetowych twórców, z dumą mówi o sobie - „jestem blogerem”. Możliwości i wpływ blogosfery na to jak wyglądają dzisiaj media i internetowe społeczności dostrzegają nawet „dziennikarze”, którzy nigdy nie nazwą blogera zaszczytnym tytułem dziennikarza – są wśród nich jednak tacy, którzy rozumieją i starają się wkroczyć w nieznany świat blogosfery z mediów tradycyjnych i nie jednokrotnie przekonaliśmy się już, że ambitny plan zrozumienia tej „nowej formy dziennikarstwa” się nie powiódł. (idealnym przykładem jest Szymon Majewski, którego kanał w serwisie YouTube okazał się być wielką porażką, a wydawać by się mogło, że człowiek z telwizji = sukces murowany.)

Podczas gdy na zachodzie najwięksi gracze światowej blogosfery swoje zyski liczą już w milionach dolarów, a w społeczeństwie doruwnują swoim statusem tradycyjnym dziennikarzom, w Polsce wciąż jesteśmy na etapie tłumaczenia i prób zrozumienia tego zjawiska. Potrafim docenić internetowych twórców za ich pracę (plebiscyt Blog Roku organizowany przez portal onet.pl), ale wciąż zdecydowana większość z nas nie potrafi pogodzić się z faktem, że za „nic nierobienie” można zarabiać pieniędze. W sieci funkcjonuje już ponad 60 twórców dla których blogi stały się pracą na etacie, z których z sukcesem czerpią finansowe zyski. Daleko nam jednak do zarobków oferowanych na rynku amerykańskim (majątek najpopularniejszej na świecie blogerki modowej Chiary Ferragani wyceniany jest na miliony dolarów), ale tendencja wzrostowa jest niezwykle wyraźna. Kominek - jeden z najpopularniejszych polskich twórców (przy okazji autor trzech doskonale sprzedających się książek) za jeden wpis na swoim blogu inkasuje ponad 7 tysięcy złotych przy niezadowoleniu całej rzeszy czytelników.

blogerzy-dziennikarze

Jak to możliwe, że po studiach, na etacie od 9 do 17 zarabiam 2.300 zł, a on za jeden wpis zgarnia równowartość trzech moich pensji – oburzają się czytelnicy. Mimo, że to ile zarabiają najlepsi w branży szokuje od zawsze, to odpowiedzią na zarzuty dotyczące zarobków ich zdaniem nie współmiernych do włożonego w pracę wysiłku jest jedno proste i bezustannie powatrzające się w wypowiedziach internetowych twórców zdanie - „nim zaczniesz oceniać mnie jako lenia i złodzieja, spróbuj sam założyć bloga, wtedy przekonasz się jak „łatwą” jest to pracą”. Kiedyś sam należałbym do grona tych oburzonych, dziś kiedy prowadzę prężnie funkcjonujący portal, który co miesiąc odwiedzany jest przez ponad 130.000 czytelników, przekonałem się na własnej skórze jak ciężkie, a przede wszystkim czasochłonne jest to zadanie. W Internecie nie istnieje coś takiego jak święta, urlop czy wolny weekend – Internet pracuje 24 godziny na dobę, a ty razem z nim. Staż, letnia praca studencka? Przy portalu Internetowym nie ma możliwości pogodzenia ze sobą tych dwóch rzecz – mimo to nie narzekam, bo wcielając się w rolę „blogera” czy też redaktora prowadzącego portal nauczyłem się więcej niż na wszystkich odbytych dotąd stażach razem wziętych. Jaka jest więc przewaga blogów nad tradycyjnymi mediami?


Czasy, kiedy blogerzy będą traktowani nie tylko jako poważne, ale pewne i wiarygodne źródło, są ciągle przed nami. Oni produkują tzw. content, są cytowani w mediach tradycyjnych, ale z tego środowiska wciąż ciężko się przebić, jest za dużo "śmiecia" – mówi dziennikarz i publicysta Daniel Passent, który od wielu lat prowadzi również swojego bloga. (Natemat.pl)


Odpowiadając sobie na to pytanie trzeba zrozumieć, że mimo iż blogerzy są w tej chwili na fali wznoszącej to nigdy nie zajmął miejsca dziennikarzy – brak im warsztatu i bardzo często również doświadczenia, potrzebnego do sprawnego funkcjonowania w mediach tradycyjnych (prasa, radio, telewizja). Blogerzy mają jednak coś co stanowi ich największą siłę i odróżnia od choćby telewizyjnych dziennikarzy na „gwiazdorskich kontraktach” - oddanych czytelników z którymi w bardzo prosty sposób mogą wchodzić w interakcję. Moim zdaniem to właśnie ten pewien rodzaj „bliskości” twórcy z odbiorcami jest tym co stanowi główną przewagę blogerów. Podczas, gdy dziennikarz patrzy na słupki wyświetlone dopiero po programie, czy też statystyki sprzedaży numeru magazynu, blogerzy dostają opinie zwrotne zaraz po opublikowaniu materiału i już minutę po ich pojawieniu się mają możliwość zareagowania i wprwadzania zmian ku radości czytelników. Ich blogowe wpisy są bardziej personalne i dostosowywane do trendów i potrzeb czytelników – dlaczego więc na ich temat panuje tak negatywna póki co opinia? Jak twierdzi redaktor naczelny portalu onet.pl to wszystko kwestia „wiarygodności”, która musi zostać zachowana w mediach tradycyjnych, a nie zawsze pojawia się na blogach – są to więc, dwie zupełnie różne od siebie formy funkcjonowania dzisiejszych mediów i obie są niezwykle potrzebne.

Zmiana postrzegania znaczenia blogerów nie nastąpi raczej skokowo, tylko ewolucyjnie.Po prostu któregoś dnia konsumenci mediów stwierdzą, że bardziej ufają swoim blogerom niż gazecie czy telewizji – Michał Bonarowski (onet.pl).


Co jeszcze przemawia „za” całą internetową społecznością? Dostępność – nie jest istotne czy urodziłeś się w stolicy czy małej wsi w okolicach Nowego Targu, nie potrzeba też ogromnych nakładów finansowych, ani znajomości technologicznych systemów komputerowych. Bloga może mieć każdy i dzięki temu każdy z tych, którzy czują, że mają coś ważnego do opowiedzenia może rozpocząć blogową działaność przy pomocy komputera i myszki – bez całego sztabu specjalistów. Właśnie ten fakt przemawia do mnie najbardziej.

Słowem końca pragnę jednak zauważyć, że mimo iż możliwości blogerów są tak naprawdę niczym nie ograniczone, to w dalszym ciągu udzielanie się na łamach magazynu czy też za pośrednictwem telewizji jest czymś bardziej... prestiżowym. Mimo, iż wielu znawców mediów, za niepochamowanym rozwojem internetu widzi upadek chociażby gazet papierowych, to najlepsi światowi specjaliści zajmujący się badaniem i określaniem tego co będzie za kilka lat „trendy” są zgodni – papier nie umrze, co więcej zyska na swojej wartości.

facebook-blogerzy-dziennikarze

Przyjdzie taki dzień, kiedy ilość informacji, serwisów, portali, blogerów będzie tak przytłaczająca, że zdecydowana większość z nas nie będzie potrfiła się w całym tym natłoku myśli odnaleźć. Blogerzy nigdy nie aspirowali do bycia określani mianem dziennikarzy, a dziennikarze nie dążą do bycia blogerami – prawdziwości tej tezy próbowałem dowieść w moim tekście. Mam ogromną nadzieję, że pewnego dnia oba te środowiska nauczą się żyć w obopulnej zgodzie i będą traktowani przez drugich z należytym szacunkiem, a słowo „człowiek z internetów” przestanie być prezentowane w negatywnym świetle.

Słowa kluczowe:

Blog Komentarze

Ten blog nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Lubię
Nie lubię
polubili
polubiłeś
Ty
i