close



loading Trwa logowanie...
close
Twój komentarz




blog.php?blogid=58&blogid=58

Blogi

Felieton, który napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki


Uwaga, będzie o pieniądzach! Temat niezwykle drażliwy dla większości z nas (dla PiKeja nie). Parafraza tytułu książki Marka Raczkowskiego (którą to również polecam) jakoś tak fajnie przypasowała do tematu…

Wpisany przez ktragarz (Krzysztof Tragarz)
na 14 Październik 2015 13:08 CET
Odsłon: 1,968

Jednak to nie wydawnictwo mistrza rysunku było inspiracją do napisania tekstu. Skłoniła mnie refleksja, wypływająca z obserwacji zazdrości w polskim światku kultury i sztuki wszelakiej. Jako, że jej główną przyczyną jest zazwyczaj hajs, toteż o hajsie i muzyce będzie dziś. Czy pieniądze faktycznie muszą szkodzić sztuce?

Komercja = złoo. Taki wzór powinien znać każdy prawilny, undergroundowy i szanujący się muzyk. Jakże często w komentarzach pod newsami o artystach odnoszących sukces możemy przeczytać „Sprzedał się… Zeszmacił… Poleciał na hajs…”. W Polsce artysta nie ma prawa za bardzo promować swojej twórczości. Muzyk powinien być zamknięty w zaciszu własnego studia, a muzykę rozprowadzać za darmo. Koncerty grać tylko na ulicy. Trudno, już niech te parę dwudziestogroszówek wrzucą mu do futerału. Sztuka dla sztuki, czyż nie?

Nie. Muzyk to również zawód. I w jakiś sposób szanuję tych, którzy nie wstydzą się mówić o czerpaniu materialnych korzyści. Ci, którzy tego nie robią, sami sobie strzelają w kolano. Jest mnóstwo kapel, wokalistów/stek, tworzących bardzo ciekawą muzykę, której nie słychać w eterze. Powód jest błahy i dziwaczny – wszyscy oni ulegają presji. Jeżeli któryś z nich udostępniłby nagrania komercyjnym stacjom, przeczytałby na swój temat: „Sprzedał się… Zeszmacił… Poleciał na hajs…”. To swego rodzaju błędne koło, które nie pozwala wyjść dobrym tworom w eter. Może mainstream nie chce pokazywać sztuki, bo po prostu nie jest nimi zasypywany? „Artysta, który pojawia się w MTV, jest słaby i należy go spalić na stosie” – kolejny przykład błędnego myślenia. Czy utwór usłyszany w komercyjnej rozgłośni, z automatu traci na wartości? Czy jeżeli autor bierze wynagrodzenie pieniężne, to jego teksty stają się gorsze?

One more thing. Artysta to też człowiek, który jeść i pić musi (z naciskiem na to drugie). Nie widzę więc nic złego w dążeniu muzyków/autorów/aktorów/pisarzy etc. do zarobku. W końcu dobre rzeczy trzeba wspierać i pielęgnować. Na zaistnieniu ambitniejszej muzyki w wielkich komercyjnych mediach skorzystaliby wszyscy – twórcy, zespoły, wytwórnie, producenci, no i my, zwykli odbiorcy. Należy pamiętać tylko o jednym – pieniądze dla sztuki, nie sztuka dla pieniędzy. Jasne?

Słowa kluczowe: muzyka, kasa, dziwki

Blog Komentarze

Ten blog nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Lubię
Nie lubię
polubili
polubiłeś
Ty
i